rss
email
twitter
facebook

poniedziałek, 29 grudnia 2008

Idę na Herberta...

...za darmo.

poniedziałek, 22 grudnia 2008

Parzydełko

Byleby nie uciekło

Niebiesko.
Układam się by działać.
We-dwo-je. By mądrze tego nie zepsuć.
Głupio przeinaczyć.
By trwało pod skórą,
zalepione plastrem
miodu.

wtorek, 16 września 2008

...

Dull Flame Of Desire by Björk

wtorek, 9 września 2008

Weź się spakuj!

W jego okularach nie było widać nic. Nic to, że patrzył przez nie ludziom głęboko w oczy. On nic z tego nie miał. Oni - dłużej zatrzymywali wzrok. Kontakt taki nazwać moglibyśmy idealnym.

Oczy to jedyna część twarzy niezdolna do wykonania sztucznej miny. Dlatego myślę że cię znam? Dlatego wiem kiedy kłamiesz...

niedziela, 7 września 2008

raz, dwa, trzy...

cztery, pięć, sześć, siedem, osiem...
dwa, trzy, cztery...
zapomniałem się i przyśniłem koniec świata
zagryzłem powieki, a wyciągnięta ręka złapała cię końcówką palca
uścisk był silny, tak mocny, że przestałem się martwić wirującymi odpryskami księżyca

Palone, Martina, Skandynawia, w planach przejazd przez Kraków w Bieszczady, bez szczoteczki do zębów bo to mało spontaniczne. Spokój...

środa, 3 września 2008

Nie trzeba słów, czuję że nabieram siły

na planecie pełnej ludzi

sobota, 23 sierpnia 2008

Kocie surykatkowo

"Fajnie mieć gromadę kotów. Jeśli czujesz się źle, po prostu patrzysz na koty i czujesz się lepiej, bo one wiedzą, że wszystko jest jak jest. Nie ma się czym podniecać. Po prostu wiedzą. Są zbawicielami. Im więcej masz kotów, tym dłużej żyjesz. Jeżeli masz sto kotów, będziesz żył dziesięć razy dłużej niż gdybyś miał dziesięć. Któregoś dnia zostanie to odkryte, a wtedy ludzie będą mieli po tysiąc kotów i będą żyli wiecznie. To naprawdę niedorzeczne." Bukowski

piątek, 15 sierpnia 2008

Zmienia się, ale najlepiej w powroty.

Drugi raz usłyszałem, że miłości nie ma, że jest przyjaźń, że wszystko się skłębiło i nie chce się rozkłębić. Gdyby w to wpuścić kota rozgryzłby pewnie zagadkę bycia razem. A tak furtki są zamknięte i nażreć się mogę tylko zawartością czerwonej skrzynki na listy.

A tam zaklejone krzywym znaczkiem leżą przemiany, obietnice i nadzieja. Tak wielka, że z jej środka eksploduje miłość i otacza barłóg przyjesienny. Ale nie wchodzi do środka. Jest zbyt chciwa, chciałaby też być kochaną.



I can`t take my eyes off of you.

Myślałem, że nie będę żadnym z bohaterów Closer. A teraz... jestem wszystkimi.

Gdybyś znów stanęła w progu, ze śniegu pewnie bym cię otrzepał i dziękował sam nie wiem komu. Chociaż...

piątek, 28 marca 2008

a powiem ci...


... powiem ci, nie za wcześnie. Za to wcześnie powiem ci, gdzie ono jest. Gdzie było. To, czego nie możesz ugryźć, nie możesz złapać. To, czemu nie możesz się przyjrzeć, siedzi tam na krztynie zdrowego serca.

I nigdy nie będziesz wiedziała po co. I nigdy nie spróbujesz, czy warto to smakować. Zdławić głód będzie najciężej, ale dlatego tu jestem. Więc tylko zadzwoń, a ci podam...

fot: Kinkinerd

czwartek, 20 marca 2008

Once, at once

Gdy wzruszenia stają się kanciaste, wychodzi z tego zwykle piętnaście zapomnianych lat, których nie czas odzyskać.

Wierzę, że ktoś znalazł je, zmięte pod latarnią w Dublinie i pochował w kieszeni.
We still have time.
A u nas coraz lepiej...

poniedziałek, 4 lutego 2008

Rewers

Powracam więc do apodyktyczności. Weź się w garść. Się zbierz cały w rękę i zanieś się na Rysy. Tam se przysiądź, zrelaksuj na dwa, trzy dni i zejdź do ludzi. Do tramwajowych ocieraczy.



Tam akapitem zamknij wszystkie pytania, i trzaśnij drzwiami jeśli ci wyjdzie. Spokojnie, weź się w garść. Się zbierz, grafomanie, wśród analfabetów. Się uspokój i poddaj kartce na czerwonej rurze.

środa, 30 stycznia 2008

5 o`clock

Nieczęsto mam w głowie piętnaście deserów. Czasami są to dwa kalafiory. Najczęściej.

piątek, 25 stycznia 2008

Twoja strona też może być smutna...

środa, 23 stycznia 2008

Nawet karciarz się zaćpał


Uwięzić się nie dać, czekając na srebrne kawałki przyklejone do obfitej kuli jest trudno. Na ścianach refleksy, zdies czarne ściany. Umiera on, znajduje go ktoś, gdzieś piszą, uchem znajdą, przelecą okiem i knuj tu teraz po co to wszystko.

Gdyby wszyscy wierzyli w moc, byłoby mocarnie.

Ale coraz łatwiej schodzą termometry, coraz częściej brakuje polopiryny. Przekaz się gubi, SETI śledzi doprowadzając do obłędu. Kalecy jesteśmy. "Dobry robaczek, dobry robaczek..."

środa, 16 stycznia 2008

No order

Analizując wszystko to, co powiedział do mnie ten człowiek z drugiego piętra (imienia nie znam), powinno być w porządku. Smutną miał twarz. Smutek wyciekał mu spod ledwo otwartych powiek. I co on sobie myśli? Że mu zaufam, uwierzę? Że wyjdę spod tej garstki zgniłych liści posypanych solą? Bujać to my panie!

Gdzie jest wzór na to żeby się układało? - Musisz zwolnić, gubisz to...

piątek, 11 stycznia 2008

Rytmy zwątpienia / Ego

Oczy smutne patrząc wnikliwie i dogłębnie tylko głębiej i głębiej i głębiej
choć chciałbym widzieć bez skazy krajobrazy, olbrzymie wodospady i lśniące obrazy
oj ups nie da rady za horyzontem dawno już jest słońce, niebo pochmurne
rozkładam sobie słowa różne, to milion myśli na sekundę aby tak dalej,
przetrwałem pierwszą rundę
choć czasem, ciosem płyną w moją garde rytmy zwątpienia uwierz naprawdę nie jesteś sam,
ja czasem także miewam chandrę, czy życie nasze takie jest, chyba nie całe,
są momenty gdy życie dudni karnawałem, są też dni w których wydaje się że go przespałem, ajj
a ja w mik robię unik bo widzę w tej ciemności niczym za sobą, używam tak zwanej magii słowa,
bo hip hop jest moją pasją mimo kontraktu który podpisałem z rap światem na co mi ??? to że kocham go,
że staram się iść przez życie z gracją kojarzą cię tylko z jednym
a mianowicie z kartką i głupią gadką, nie znając wcale prawdy o mojej osobie,
mącą ci tylko w głowie,
mącą ci tylko w głowie,
mącą ci tylko w głowie

Rytmy zwątpienia, często za zasłoną nocy, poranne łzy, ów dym porani cię w dzień, jedno jest pewne prawda czasem kole w oczy, wszystko co zaczyna się gdzieś musi miec kres [x2]

Ja pełen wigoru, ja wiecznie pełny poczucia humoru jak zaklęciem zaklęty,
ja zamknięty sam ze sobą jak w bańce mydlanej żeglując samotnie po bezkresie uczuć
zwanych rozterek oceanem, jak jachtem, a wiec niemożliwe stało sie faktem,
zatem nie uraczę was już popisem śpiewnym, mimo iż komunikuje sie pantomimą,
przy mnie najwybitniejszy mówca jest niemym, ja niczym Cyrano de Bergerac,
ja wolny niczym ptak szybując po błękitu, bezkresie wzdłuż, mijając i podziwiając pola pełne róż,
lecz owe zwątpione podcinają mi skrzydła ich funkcja już dawno mi zbrzydła,
rytmy zwątpione w nich beztalęcia głoszą i ponad wszystko wynoszą fałsz czy prawdę,
przez ich własna fantazję wyimaginowaną iż poległ wielki Cyrano to bzdura a ich twórczość to chałtura,
o zwątpienia znaczeniu oni niczym Fortuna, raz na dole raz na górze ja nie ufam chałturze,
i choćby się waliło i paliło i choć z piorunami burze,
ja i tak bądź co bądź dobrym słowem służę,
ja i tak dobrym słowem służę,
ja i tak dobrym słowem służę... koniec
Puść to teraz....

Rytmy zwątpienia, często za zasłoną nocy, poranne łzy, ów dym porani cię w dzień, jedno jest pewne prawda czasem kole w oczy, wszystko co zaczyna się gdzieś musi mieć kres [x2]

wtorek, 8 stycznia 2008

Post od G.P.O. Film Unit



Dla was kino - to widowisko.
Dla mnie - prawie światopogląd.
Kino - przewodnik ruchu.
Kino - odnowiciel literatur.
Kino - burzyciel estetyki.
Kino - nieustraszoność.
Kino - sportowiec.
Kino - siewca idei.

W. Majakowski

poniedziałek, 7 stycznia 2008

I`m not doing well

Chociaż dostałem na serwerze parę mega strumienia Auto Da Fe, wcale nie czuję, że to już. "I`m not doing well" brzmi tak cicho jak śnieg. Staje mi w gardle i przeziębia. Rośnie we łbie gorączka. Idę na przemiał razem ze wszystkimi zapuszczonymi kawałkami koziego sera. Na przemian jest słono i gorzko. Niby głodnie, a nie, wcale nie chce się jeść.

Pleśnieją mi stopy, już nie mogę mówić. Rozsypałem się na drobiazgi i znam to uczucie aż za bardzo. To trudne puzzle, mimo że obrazek na opakowaniu taki wyraźny. Kawałków niewiele, lecz działają niczym plus z plusem. At all.